sobota, 10 sierpnia 2013

Po powrocie...




Wszystko co mile szybko sie konczy...
Nasz wyjazd tez doszedl konca i musze stwierdzic, ze byl to udany tydzien, pod
kazdym zreszta wzgledem. Spotkalam sie z przyjaciolka, ktora widzialam ostatni
raz trzynascie lat temu i troche mialam obaw jak to po takiej dlugiej przerwie
bedzie, ale wszystko bylo tak, jakbysmy sie wczoraj rozstaly.
Bardzo sie tym faktem ucieszylam i zapowiedzialysmy sobie, ze na nastepne spotkanie
nie bedziemy juz czekac trzynascie lat.

Dzisiaj odkrylam, ze te problemy z blogiem to nie blogowe problemy a komputerowe.
Jakis czort siedzi w drugim komputerze i skutecznie blokuje blogowe poczynania.
Tutaj odwoluje to, co napisalam ostatnim razem. Przepraszam Was Blogi!!!

Po przyjezdzie musialam zobaczyc szybko, jak tam moje zdjecia i chociaz widzialam
tylko czesc - jedno z nich (jeszcze cieple bo z wczoraj!) zamieszczam ponizej.

Ten tydzien dobrze mi zrobil, bylo tak jakos... beztrosko i przyjemnie.
Szwajcaria jest mi juz dosc dobrze znana (oprocz francuskiej czesci) i chetnie wracam
w te wszystkie miejsca. Natura jest zachwycajaca i przyznac trzeba, ze Szwajcarzy
wzorowo dbaja o swoj kraj, ktory na pewno bezproblemowy nie jest.
Przywiozlam troche zdjec i sporbuje je w jakis rozsadny sposob posortowac a to
pewnie chwile potrwa.

Mam nadzieje, ze upaly juz minely na dobre, chociaz cos mi sie o uszy obilo, ze ma
byc jeszcze cieplo. Lato w koncu jeszcze trwa i trzeba sie tym cieszyc...







2 komentarze:

  1. Gdybym zobaczyła te chmury dwa dni temu byłoby ciężko przestać oglądać. Upały faktycznie dały się we znaki ale wreszcie zrobiło się chłodniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. My mielismy szczescie, upaly nie dotknely nas za bardzo, moze i z tego powodu byl to tak udany urlop!
    Serdecznie Cie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń