poniedziałek, 14 lipca 2014

Siłą rozpędu...



Tak sie wczoraj rozpedzilam, ze tego rozpedu jeszcze i na dzsiaj starczylo...
Dlatego chwytam "za pioro" i pisze! Co za tempo, prawda?

Dzisiaj mialam "wolne" tzn. od pracy, ale za to mialam trzy rozne wizyty; w jednym miescie,
ale za to 75 km stad... Tym sposobem od 6:00 do 18:00 bylam poza domem.

Pierwsza wizyta byla bolesna, bo u dentysty... Z pewnym strachem siadalam na fotel, bo
nie bylam pewna, czy po wczorajszym meczu pan doktor wyspany i czy rece mu nie drza :-).
Okazalo sie, ze dentysta w dobrej formie, rozanielony jak wszyscy Niemcy dzisiaj, ale i tak
dreczyl mnie ponad godzine. Ja meczu nie ogladalam, ale slyszalam :-).
No tak, mistrzostwo swiata zdobyte, ludziom sie dzioby smieja i dobrze.
Nie rozumiem wprawdzie tych emocji, ale zawsze to lepiej, zeby ludzie sie smiali jak walczyli.

Po dentyscie pozwolilam sobie na cos, czego juz dawno pragnelam. Pojechalam wiec
do... Zaczarowanego Parku!!!!!!! Ilez to bylo radosci zobaczyc go w pelnej krasie, ile bylo
zachwytu na widok znajomych katow! Szalenstwo, zupelne szalenstwo!
Zrobilam pare zdjec, ale dzisiaj pokazuje tylko wycineczek...

Po Zaczarowanym Parku przerwa obiadowa. Bylam u Chinczyka, ktory ma swoja restauracje
kolo lotniska i tym sposobem mozna znad talerza patrzec na hulajace po niebie samoloty.
Teraz bedzie o jedzeniu. U Chinczyka oczywiscie zielonych drinkow nie ma, dlatego musialam
jesc to, co bylo a ze byl bufet to bylo w czym przebierac. Teoretycznie przynajmniej.
Ze zdretwialymi zebami trzeba sie mocno zastanowic, co wyladuje na talerzu...
Ale wyladowalo to i owo no i.... pomyslalam sobie, ze jestem bardzo daleko od moich nowych,
zielonych rarytasow i ze wzglednym zachwytem przegryzalam kawalki mies roznych.
Po obiedzie mialam wrazenie ciezkosci i wymyslilam, ze jednak cos sie juz troche zmienilo.
Organizm zaczyna protestowac...
Zrobilam po powrocie wielkiego zielonego drinka i swiat jest znowu w porzadku :-)

Po obiedzie kolejna wizyta, tym razem kosmetyczno-pedikiurowa. Bardzo ten zabieg lubie,
zalujac jednoczesnie, ze teraz moge sobie na to rzadko pozwolic. Dlaczego? Bo odleglosc
za duza a poniewaz ze mnie klientka-przylep to nie moge sie odczepic, aby znalezc kogos
na miejscu. Prawda jest jednak taka, ze zabiegow dokonuje uroczy pan, ktorego od lat
bardzo lubie i ktory zawsze poprawia moj humor o 100%. I niech nikt tutaj na jakies
kosmate mysli nie wpadnie - pan od roku jest.... zamezny i to urzedowo!
Znowu sie posmialismy i w dobrym nastroju pobieglam na kolejna wizyte.
Tym razem lekarska, ale i pania doktor bardzo lubie a wiec bylo rowniez przyjemnie, chociaz
musialam troche w kolejce poczekac, co wydluzylo caly wyjazd.

Pogoda swirowala caly dzien, bylo slonecznie i goraco, za chwile chlodniej i deszcz, ten
kalejdoskop powtarzal sie przez caly dzien!!!!!!
Wkrotce ma powrocic prawdziwe lato i wynika z tego, ze bedzie troche cieplej jak w RPA
w sierpniu :-).

Powoli powinnam pomyslec o tej podrozy, przynajmniej pod katem bagazu, ale ciagle to
od siebie odpycham z wymowka, ze jeszcze jest czas. A ten biegnie jak wariat i dzien mija
za dniem nie wiadomo kiedy...

No i to by bylo tyle na dzisiaj, pod tekstem kawalek Zaczarowanego Parku, ktorego mi tutaj
okrutnie brakuje!!! To jeden z najpiekniejszych parkow jakie znam!!!



 
 

 
 







6 komentarzy:

  1. Jeszcze!!! Jeszcze!!!!! Jeszcze!!!!!!! Tak z rozpędu!!!!!!!!
    Miło się czyta, o odwiedzanych katach, a jeszcze milej kiedy radość taka świeża i taka zielona jak Zaczarowany Park!!!
    Czy już pisałam, że chcę jeszcze...??? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest... Rozped zwolnil, ale jeszcze jest... Zaraz Ci to udowodnie :-)

      Usuń
  2. Faktycznie urozmaicony dzień. Park jak zwykle piękny i chyba nigdzie nie ma tak intensywnej zieleni jak w nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami za duzo mi tych urozmaicen... A Park? Jest cudny i za kazdym razem czuje sie w nim tak blogo, ze az trudno to slowami opisac...

      Usuń
  3. Co za zielen !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Do Vinniczka zagladam,bo tam troszke jest o Tobie.
    Czekam w napieciu na Twoje wrazenia i djecia z RPA.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janolu, sciagnelam Cie myslami!!!! Tak bardzo sie ciesze, ze jestes!!!! Od Vinniczka na pewno wiecej sie dowiesz niz ode mnie, przynajmniej na temat Szwajcarii. Wyjazd do RPA mam juz niedlugo przed soba i az trudno mi uwierzyc, ze to fakt...
      Serdecznie Cie pozdrawiam i prosze, abys do mnie zagladala :-)

      Usuń