niedziela, 13 lipca 2014

Pod gore...




O tak... Pod gore mi idzie z moim blogiem, czuje sie troche jak Syzyf.
Tyle bym czasami chciala powiedziec, a tymczasem...
Nie wiem, jak to sie dzieje, ale nie potrafie juz blogowac (systematycznie), dlugie lata
blog byl dla mnie taaaaaaaaaaki wazny a teraz mija dzien za dniem i jakos rece mi
opadaja...

Nie powinno tak byc, bo przestawilam sie na zdrowe odzywianie (z malymi grzechami
w przerwach) i okazalo sie, ze to bardzo zajmujaca sprawa. Poczytalam troche o ziolach,
o walorach tego, co juz nie uchodzi za wyzywienie i pelna jestem zdziwienia, ze tak to
wlasnie wyglada. Moje zielone drinki pije na ogol dwa razy dziennie i za kazdym razem
zastanawiam sie jak kazdy kolejny drink bedzie smakowal. A smakuja na ogol dobrze,
niektore zielsko jest moze troche gorzkie, ale za to wiem, ze smak to sprawa poboczna,
najwazniejsze sa wlasciwosci.
Obiecuje sobie po tych drinkach (dopiero za jakis czas oczywiscie), ze poprawi sie pare
zdrowotnych zgrzytow a tak w ogole to zrobie sie mloda i piekna :-).
Przy okazji trafilam na info o zdrowym oleju (lnianym, zimno tloczonym) i tym tez sie
racze w nadziei, ze moje stawy przestana skrzypiec :-).
Tak w ogole to nie sadzilam, ze ta sprawa (zielsko, olej) potrafia mnie na tyle zajac, bardzo
duzo na ten temat czytalam i moze dlatego latwo mi bylo zrezygnowac z wielu artykulow
spozywczych (nigdy bym wczesniej nie pomyslala, ze zrezygnuje w calosci z chleba).
Niestety, nie jestem do konca konsekwentna, ale zdarzaja mi sie od czasu do czasu grzechy
lodowo-ciastowe. Swoja droga czemu sie tu dziwic, piecdziesiat cztery lata jadlam
rozne rzeczy i teraz trudno za jednym zamachem postawic na glowie. Najwazniejsze, ze
poczatek zrobiony...
Organizm tez sie musi przestawic i na razie odtruwa sie z roznych rzeczy, bo rowniez
i mieso zniknelo z mojego jadlospisu, co oznacza, ze nie ma ani kielbasy, ani innych
produktow miesnych. Ryb nie lubilam i nie lubie a wiec moj jadlospis skrocil sie dosc
znacznie. Po paru miesiacach powinny byc efekty pozytywne i na te czekam w napieciu!

Co bylo jeszcze w tym okresie milczenia?

Dwa wyjazdy, jeden do Szwajcarii z Vinniczkiem a po nim, zaraz po powrocie pojechalam
do Polski, juz chyba czwarty raz w tym roku. Mama w takim wzglednym stanie, ma dni
lepsze i gorsze ale oczywiscie trudno oczekiwac, ze bedzie dobrze. Moze juz tylko nie byc
gorzej i trzeba bedzie sie cieszyc jezeli tak wlasnie bedzie....
Wyjazd do Szwajcarii byl udany, ale nie bede go relacjonowac, Vinniczek podjal sie zrobienia
fotoreprotazu. Ja o Szwajcarii pisalam poprzednimi latami, nie bede sie powtarzac.
Moze jedynie znajde jeszcze jakies zdjecie, ktore bede chciala pokazac, ale to sie okaze.
Wierzcie mi, albo i nie, ale do tej pory szwajcarskie zdjecia dziewicze na karcie i nawet
nie wiem, co tym razem sfotografowalam. Tak czy inaczej zainteresowanych odsylam
do Vinniczka, ona jest pilna w relacjonowaniu wszystkiego, co sie dzieje, w tym wyjazdowo.

Przede mna kolejny wyjazd, tym razem troche dalej.
Po wielu, wielu latach ruszam znowu do RPA. Mam nadzieje, ze przywioze stamtad
dostatecznie duzo wrazen i zdjec, coby starczylo na obdzielenie blogow i galerii.
Na razie nie mysle jeszcze o pakowaniu waliz, ale zegar nieublagalnie tyka.
No a pozniej znowu trzeba bedzie znalezc mozliwosc pojechania do Polski.
Czyli nie mozna mi zarzucic zasiedzenia sie, bo jestem nawet dosc aktywna!

Mistrzostwa swiata w pilce noznej dzisiaj przed wielkim pytaniem, za godzine zaczyna
sie mecz Niemcy : Argentyna i przyznam sie, ze nie jestem zadnym kibicem, ale kto wie, czy
tym razem nie zasiade przed telewizorem... Caly kraj pelen napiecia...

Z Polski przywiozlam sobie pare ksiazek do przeczytania, ale przez moje zdrowotne tematy
leza sobie grzecznie... W czasie ostatniej wizyty w kraju bylam w ksiegarni i chociaz
zostawilam w niej okragla sumke i dostalam wielka torbe ksiazek to mam niedosyt, bo
bylo jeszcze wiele, wiele tytulow, ktore wydaly mi sie interesujace.

No i to by bylo na tyle...
Zostawilam w koncu znak zycia i moze to jakas nadzieja na poprawe.

Jezeli tu ktos w ogole zajrzy: posylam serdeczne pozdrowienia!!!!









8 komentarzy:

  1. Ale miło, że o nas pamiętasz. :) To mam nadzieję, że będzie jakaś relacja z RPA. :)) Udanej wyprawy. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wyprawy jeszcze pare dni zostalo, ale mam nadzieje, ze uda mi sie przywiezc pare zdjec... Zdjec godnych pokazania :-)
      Pozdrawiam Cie serdecznie!

      Usuń
  2. Właśnie pożegnałam na dworcu Winniczka i zdążyłam na dogrywkę meczu. Mam nadzieję, że wyprawa do RPA się uda i pokażesz piękne zdjęcia.
    Mnie się przejście na zdrową dietę nie udaje, za bardzo lubię....jeść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze to wszystko kwestia "klikniecia" w glowie. Ja kiedys palilam jak lokomotywa i pare razy, bezskutecznie, rzucalam palenie. Ktoregos dnia zrobilo sie "klik" i rzucilam z dnia na dzien. Od tej pory minelo 24 lata...
      Podobnie bylo z przestawieniem sie jedzeniowym, gdyby mi ktos kazal to bym pewnie na barykady poszla a tak...

      Usuń
  3. Zdjęcie bardzo dobrze obrazuje Twoje teraźniejsze życie... :-( Nez przerwy mam ochotę krzyczeć: Zwolnij!!!

    A Nasza Szwajcaria cały czas siedzi mi i w głowie i w sercu... i też jeszcze nie rozprawiłam się z całą dokumentacją fotograficzną..., mimo że nie pędzę tak jak Ty...
    Bardzo dziękuję za ten czas spędzony z Wami, za cudowne miejsca, za wszystkie dobre uczucia i wrażenia!!!

    Wczoraj w czasie meczu siedziałam w autobusie wiozącym mnie do domku, siedziałam koło chłopaka, który na bieżąco relacjonował wydarzenia na boisku... Za dużo nie miał do powiedzenia :-(, Młodsze też stwierdziła, że mecz był nudny... Szkoda, w końcu to finały... Oglądałaś...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo chcialam Ci pokazac te zakatki i stalo sie jak chcialam! Ciesze sie z tego ogromnie i nie zapomne Twoich wielkich oczu i bezustannie cykajacego aparatu....
      To byl bardzo piekny tydzien i ciesze sie bardzo, ze byl nam Dany....
      Buziole!

      Usuń
  4. Muszę poczytać o tym oleju lnianym bo też mi strzyka :) Zmiany sobie wprowadziłaś imponujące, oby przyniosły same pozytywne efekty.
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie, jezeli uda mi sie zainspirowac Cie do czegos, co Ci pomoze.
    Serdecznie Cie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń