Maki to dla mnie przedziwne kwiaty... Najpierw siedza w paku, makowe sukienki zmiete niemozliwie a pozniej powolutku wychodza na swiat. Na poczatek ciagle jeszcze lekko pogniecione, ale pozniej prezentuja bezwstydnie te swoje jedwabie udajac, ze nie wiedza o swoim uroku.
Lubie maki... Z jednej strony sa ulotne, z drugiej strony w takich zdecydowanych kolorach...
Mysle, ze bez nich laki by byly o wiele bardziej smutne...
I jeszcze cos na zupelnie inny temat. W przeszlosci odeszlam z onetu i zalozylam nowe blogi. Ten to jeden z nich, ale jest jeszcze drugi... Prawie wcale nie odwiedzany... Nie wiem dlaczego :-(
Zamieszczam w nim pojedyncze zdjecia i mimo wszystko mysle, ze nie sa az takie zle, aby byly karane ignorowaniem. Co Wy na to????
Te maki to chyba ogrodowe, sadząc po rozmiarach. Dzisiaj widziałam tylko trzy polne, malutkie i zagubione przy drodze.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje, tych makow nie fotografowalam przy drodze....
UsuńU mnie jeszcze w pąkach, czekam na te ich pogniecione sukienki :)
OdpowiedzUsuńJa zaglądam i tu i tam, tam też się czasem odzywam, podoba mi się to co robisz ze zdjęciami :)
Pozdrawiam serdecznie.
O... to sie ciesze.... Podwojnie, bo nie wiedzialam, ze moje "czarodziejskie" zdjecia tez Ci sie podobaja. Milo mi!!!!!!
UsuńPozdrawiam Cie rowniez!
Na polach coraz mniej i maków i chabrów. Dobrze, że czasami uchowały się na nieużytkach... Te ogrodowe też jakby w zaniku... Dobrze, że zatrzymałaś je tutaj...
OdpowiedzUsuńNo tak to juz jest, ze wszystko przemija. Moze dlatego lubie od czasu do czasu popatrzec na zdjecia...
UsuńA ja widzisz - odwrotnie: ogród mam zalinkowany, więc tam częściej zaglądam, a tu (z koszmarnego braku czasu, nie braku zainteresowania) docieram rzadko. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńUciesze sie jak bedziesz czasami do mnie zagladac :-)
UsuńSerdecznie Cie pozdrawiam!