poniedziałek, 1 lipca 2013

Powroty...




Wrocilam...
Widac z czasem podroze bywaja coraz bardziej meczace, tak wlasnie te podroz odebralam.
Najwazniejsze jednak, ze tam bylam, to wynagradza wszelkie zmeczenie.
Mama w stosunkowo dobrej formie i moglysmy (prawie) normalnie rozmawiac.
Na moj pobyt w kraju mialam niespecjalnie letnia pogode, ale tym razem nie bede narzekac.
W pewnym sensie bylo to dla mnie wygodne, chociaz wiem, ze to egoistyczny punkt widzenia.

W czasie mojego pobytu spotkalam sie z przyjaciolmi i byl to bardzo jasny promien slonca.
Znamy sie juz tyle lat (ho, ho... albo i wiecej) i ciagle chce nam sie spotykac, ciagle jest wiele
tematow, ciagle jest niedosyt rozmow. Ciesze sie juz perspektywa nastepnego spotkania.

W kraju nagrzeszylam bardzo, bo objadalam sie wszystkim, czego tutaj nie jem (frytki,
nalesniki, pierogi z owocami) i moja waga bardzo szybko pokazala na mnie palcem.
Ale jak tu sie odchudzac, kiedy to Vinniczek przyjezdza i z gory jej zapowiedzialam, ze bedziemy
jesc ryby pod wszelkimi postaciami?!

W czasie mojego pobytu grasowalam rowniez po cukierni (tym razem  byly to zakupy nie dla mnie),
przy okazji jednak sprobowalam ciasta o imieniu "Izabella" (z blachy, murzynek pomieszany
z ciastem cytrynowym i serem w regularnych odstepach). Wydalo mi sie bardzo dobre,
probowalam znalezc przepis przez internet, ale skonczylo sie na niczym. Czy ktos zna to ciasto?
Albo ciasto o takim skladzie, ale pod inna nazwa??? Wdzieczna bede za odzew.

Po powrocie do domu czekala na mnie nasza kociarnia, ktora coraz bardziej sie zzywa, nie
tylko z nami, ale ze soba tez w pewnym stopniu.
Od dawna nie robie zadnych zdjec, poza kocimi... Te sa tez ozdoba dzisiejszego postu.
Moze Vinniczek zmobilizuje mnie do chwytania w kadr innych motywow...

Na razie to by bylo juz wszystko.
Pozdrawiam tych, ktorzy tu jeszcze zagladaja...
Milo, ze mnie nie porzuciliscie mimo mojego milczenia.
Do nastepnego razu!!!!!!!!

















Gruby to dziecko slonca...






12 komentarzy:

  1. Kotuś w okrągłej donicy jest najlepszy. :) Murzynek z serem znam pod nazwą "cielaczek", ale o wersji z ciastem cytrynowym nie słyszałam. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gruby jest po prostu cudny w swoim lenistwie...
      Cielaczka nie znam, ale z opisu przypomina mi to Isare, czy sa jakies roznice pomiedzy?
      Izabella byla pyszna, nastepnym razem postaram sie z cukierni wydrzec przepis...
      Serdecznie Cie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę,że znowu piszesz...już straciłam nadzieję.Pozdrawiam serdecznie !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sie ciesze, ze tu zagladasz.
      Serdecznie Cie Zosiu pozdrawiam!

      Usuń
  3. Kot "doniczkowy" rewelacyjny, a ziewnięcie zaraźliwe. Przepisy i ciasta staram się omijać z daleka, tak jak i wagę.
    Życzę Wam wspaniałej rybnej uczty i pięknie spędzonych dni. Fotograficzne relacje na obu blogach mile widziane. Pozdrowienia dla Pań i drapanka za uszkiem dla kotków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duzo zalezy od pogody, ale niezaleznie od tego narobilismy duzo zwiedzajacych planow, moze cos uda sie z tego utrwalic!
      Serdecznie Cie pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ania z Siedliska15 lipca 2013 08:04

    Grubeusz doniczkowy jest po prostu wspaniały ! Pieknie tam rosnie :-). Ale Wam bedzie fajnie - razem, na wakacjach, w roznych okolicznosciach ! bardzo dziekuje za kartke, tak fajnie napisalyscie ! Czy Vi moze ewentualnie "zalatwic" jeszcze jednego marynarza ? Niekoniecznie na emeryturze ?????
    Buziaki i usciski ! Niecierpliwie czekam na relacje z wakacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wszystkim dowiesz sie z blogow... To byly piekne wakacje!!!
      Serdecznosci i usciski Aniu!

      Usuń
  5. Bardzo gustownie zasadzony kot, w dodatku to roślina migrująca - rzadki gatunek:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to niezwykla roslina, ktora codziennie podziwiamy!

      Usuń
  6. Zobacz, jak wszystko znowu szybko minęło... :-(
    Ale szaleństwo jedzeniowe, rzeczywiście było ogromne!!! Ale Świat jest taki... pyszny...! :-)
    Teraz to już tylko mogę Cię mobilizować do publikowania tego co zrobiłaś... Dasz się namówić...? :-)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeeeeeeeeeeeeee............ Ja tak malo fotografowalam! Bede pisac conieco, ale na pewno nie roportazowo, tu przekazuje Tobie paleczke :-)

      Usuń